Aktorka przyznała, że regularnie dzwoni do specjalistki, która leczy ją już od ośmiu lat.

- Dzięki niej nie jestem kolejnym hollywoodzkim wykolejeńcem - tłumaczy gwiazda. - Gdy byłam mała, uważano, że psychoterapia jest dla czubków. Dziś na szczęście jest inaczej i nie muszę się tego wstydzić. Regularnie odwiedzam moją terapeutkę od ośmiu lat. Ona podpowiada mi, co zrobić, aby nie zboczyć z właściwej drogi, co w tej branży jest niezwykle łatwe i kuszące. Rozmawiam z nią przez telefon raz w tygodniu. Dałam jej numer wielu znajomym.

Reklama

Dorobek Evy Mendes zamyka film "Last Night".