Jak donosi "Fakt":
- Edyta jest teraz dla siebie i sterem, i żaglem, i okrętem. To ona podejmuje decyzje związane ze swoją karierą muzyczną i rzadko kiedy radzi się osób trzecich.
Zupełnie inaczej jest w kwestiach prywatnych. Zarówno ona, jak i jej nowy mężczyzna bardzo poważnie traktują łączący ich związek. Nic więc dziwnego, że wszelkie decyzje związane z ich uczuciami podejmują wspólnie.
Górniak musiała właśnie wymienić dokumenty, ponieważ kończyła się ich ważność, korzystając z tej okazji postanowiła jednak pójść krok dalej.
– Piotr świata poza Edytą nie widzi. I drażniło go, że we wszystkich papierach Edyta wciąż miała nazwisko byłego męża. W końcu nie wytrzymał i powiedział, że źle się z tym czuje – zdradził znajomy gwiazdy.
Dla wokalistki to była kropka nad i. Świetnie rozumiała uczucia swojego partnera, tym bardziej, że i ona chce odciąć się od przeszłości grubą kreską. Tym właśnie sposobem udało jej się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. – Edyta uznała wtedy, że najwyższy czas powrócić do panieńskiego nazwiska – mówi informator.
Być może w przyszłości, Edyta i pan Piotr postanowią zrobić kolejny krok i zalegalizować swój związek. Bo choć gwiazda rok temu, w wywiadzie dla "Faktu", mówiła, że nie zamierza już wychodzić za mąż, to jak wiadomo kobieta zmienną jest...
>>> CZYTAJ TAKŻE: "Znany aktor popełnił samobójstwo. Nowe fakty"