Jak donosi "Fakt":

- Wydawać by się mogło, że Marian Opania to spokojny i zrównoważony człowiek. Okazuje się jednak, że siadając za kierownicą, aktor zmienia się nie do poznania...


Szlag mnie trafia w momencie, gdy ktoś zachowuje się na drogach jak osioł – opowiada Opania.

– A jeśli jeszcze wpadnie na pomysł, żeby się ze mną ścigać, to wstępuje we mnie mnie prawdziwy diabeł. Nie mam samochodu wyścigowego, bo mnie na to nie stać, zresztą rodzina by mi nie pozwoliła, ale to nie ma znaczenia. Jak ktoś chce się ze mną ścigać, to nie daję za wygraną i nikt nie jest mnie w stanie opanować. Jestem furiatem – przyznał aktor.

Reklama

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Olszówka błysnęła stringami"