Jak donosi "Fakt":

- Wynika z tego, że na ewentualnym rozwodzie najwięcej straci Kate.

Najboleśniejszym dla niej ciosem byłaby utrata prawa do wychowywania dzieci. Zgodnie z tradycją brytyjskiego dworu, potomstwo Kate i Williama znalazłoby się pod opieką ojca, a szerzej – królewskiego dworu. Kate, oraz jej rodzicom, przyznano w intercyzie jedynie nieograniczone prawo do wizyt. Krótko mówiąc – mogłaby widywać dzieci zawsze, gdyby chciała, ale nie wolno by było jej wpływać na ich wychowanie.

Drugą bolesną stratą dla Kate było by odebranie jej tytułu, który dostanie w piątek podczas ślubu z Williamem. Po zawarciu małżeństwa dziewczyna z gminu stanie się "Jej Królewską Wysokością". Rozwód oznacza odebranie jej tego tytułu. Nie mogłaby także mieszkać w żadnej z królewskich zamków, czy pałaców.

Reklama

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Urbański się ceni. Za drogi nawet dla TVP"