Dla Moss nie liczy się, że Doherty to ćpun i pijak. Wierzy, że wyjdzie z uzależnienia. Gdy tylko poprosił ją o rękę, od razu powiedziała "tak". Podobno chcą się pobrać tak szybko, jak to możliwe. A najlepiej od razu, gdy muzyk wyjdzie z kliniki. "Uciekniemy tam, gdzie nikt nas nie znajdzie, i wtedy się pobierzemy" - zwierzał się muzyk jednemu z pensjonariuszy kliniki.

Reklama

Pewne jest jednak, że nie uciekną sami. Jak zapowiedział Doherty, gości wielu nie będzie, ale jest jedna, pewna osoba na ślubie. To będzie mama Kate. A jeszcze niedawno zapowiadali, że jeśli będą się pobierać, to zorganizują największą imprezę w Wielkiej Brytanii. Jak widać, terapia rzeczywiście zmienia...