Dotychczas dr Arnold Klein milczał, jednak pojawiające się w mediach doniesienia zaczęły go drażnić. Postanowił zdementować plotki. "Nie jestem ich ojcem, tyle mogę powiedzieć. Nie chcę podsycać tego szaleństwa. To są cudowne dzieci i nie chciałbym, aby stała im się krzywda. (...) Ludzie powinni wiedzieć, jak bardzo [Michael] je kochał" - oświadczył Klein.

Reklama

>>> Oto królewski klan Jacksonów

Przy okazji zaprzeczył, jakoby to od niego gwiazdor dostawał recepty na liczne lekarstwa: "Nie dałem mu tego wszystkiego, o czym mówią" - powiedział w wywiadzie dla "Good Morning America". "Jeszcze nigdy nie przepisałem Oxycontinu. Jak mam przepisać coś, skoro nie wiem, jak się to stosuje?".

>>> Gdzie jest ciało Jacksona?

Lekarz wspomniał jednak rozmowę o Oxycontinie jeszcze zanim lek wszedł na rynek: "Powiedziałem mu, żeby tego nie brał, bo to trucizna. Żeby wyrzucił to do śmietnika. Ale przecież nie mogłem być przy nim non stop!".

Reklama

>>> Ceremonia dla Jacksona? Straszny cyrk!

Dodał także, że Michael nie miał najmniejszych problemów z uzyskaniem każdego leku, jaki mu się zamarzył.

>>> Zobacz wypowiedź lekarza w programie "Good Morning America".