Inne

"Fakt" podpatrzył marszałka Komorowskiego, gdy spędzał weekend w swojej daczy na Suwalszczyźnie. Zjadł z żoną w altance śniadanie, potem zapamiętale wyrywał chwasty. Posadził też parę drzewek - opisuje "Fakt".

Ale to nie machanie łopatą sprawiło mu największą przyjemność. Twarz marszałka Sejmu rozpromieniała, gdy po pracy pochylił się nad gąsiorkiem wina domowej roboty - pisze "Fakt". Długo i ze znawstwem sprawdzał, jak przebiega fermentacja owoców i degustował smak.

Zobacz więcej zdjęć na eFakt.pl

Reklama